W dniach 4-5 listopada 2024 r. w "Przystanku Historia" w Poznaniu odbyła się konferencja pt. "Eksterminacja obywateli polskich na terenie Wartheland 1939-1945", zorganizowana przez Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu, towarzysząca odsłonięciu Pomnika Wypędzonych Wielkopolan w czasie II wojny światowej u zbiegu ul. Powstańców Wielkopolskich i Towarowej w Poznaniu, pod auspicjami prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.
Jednym z pośród niemalże 20 prelegentów z całej Wielkopolski była dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu dr Grażyna Schlender, która omówiła temat "Zbrodnie hitlerowskie na Ziemi Kaliskiej w latach 1939-1945". Prelegentka rozpoczęła od przedstawienia zbrodni Wehrmachtu w pierwszych dniach września 1939 r. m. in. w Wyszanowie, Torzeńcu, Krzemionce, Bukownicy, Następnie scharakteryzowała sytuację w samym Kaliszu po wprowadzeniu w mieście niemieckiego zarządu wojskowego z płk. von Caprivi na czele. Niemiecka Straż Obywatelska siała postrach - donosiła na Polaków, którzy nie stosowali się do nazistowskich restrykcji. Siedziba Straży Obywatelskiej mieściła się przy Głównym Rynku 9.
Kolejnym etapem eksterminacji była operacja Tannenberg mająca na celu wyeliminowanie polskiej inteligencji, urzędników państwowych, powstańców wielkopolskich i śląskich, duchowieństwa. Do rangi symbolu urosła osoba ówczesnego prezydenta Kalisza Ignacego Bujnickiego, który przez ponad miesiąc przebywał wraz z żoną w celi i ślad po nim zaginął. Prawdopodobnie został stracony przez Niemców na cmentarzu żydowskim w Kaliszu. Trudnej próbie poddano także przedstawicieli polskiego wymiaru sprawiedliwości. Dwóch kaliskich sędziów: Fortunat Gzowski i Jan Nowak zostało wziętych do niewoli w charakterze zakładników, by utrzymać spokój w mieście. Im udało się wyjść na wolność. Życiem natomiast przypłacił swoją postawę ks. Roman Pawłowski z Chocza. Rozstrzelano go 18 października 1939 r. na pl. św. Józefa w Kaliszu. Niemcy nienawidzili go za to, że przed wojną walczył sądownie z gminą protestancką o szkołę dla polskich dzieci. Podrzucili mu na plebanię naboje i oskarżyli o posiadanie broni. Miasto oklejono zarządzeniami i obwieszczeniami z licznymi zakazami np. posiadania radioodbiorników, uboju świń, czy wstępu do kina, czy parku i nakazami m. in. kłaniania się umundurowanym Niemcom i ustępowania im z chodnika.
Ponurą historią okryło się sądownictwo niemieckie na okupowanej Ziemi Kaliskiej. Na początku okupacji niemieckie władze wojskowe powołały sąd doraźny (Standgericht), który rozpatrywał w zasadzie tylko sprawy dotyczące posiadania broni i amunicji. Przeważnie zasądzano kary śmierci. Sąd doraźny działał do połowy października 1939 r. W połowie września 1939 r. powołano Sąd Policyjny w Poznaniu do spraw specjalnych. W Kaliszu miał on swoją filię w budynku dawnej Rejonowej Komisji Uzupełnień przy ul. św. Józefa. To ten sąd skazał na śmierć ks. Romana Pawłowskiego z Chocza. Po utworzeniu Wartheland w Kaliszu działał Sąd Specjalny (Sondergericht) i Sąd Okręgowy (Landgericht), mające swoją siedzibę na Herman Göringstrasse (dzisiejsza al. Wolności). Sąd Specjalny rozpatrywał sprawy o charakterze przestępstw antypaństwowych, występków kryminalnych i nadużyć gospodarczych. Polakom orzekano najczęściej pobyt w obozie koncentracyjnym lub karę śmierci. Prelegentka przywołała słowa Arthura Greisera, wypowiedziane podczas dożynek w Kaliszu w 1940 r.: Jeżeli istnieje Sprawiedliwość i Pan Bóg, to wybrał on Adolfa Hitlera po to, aby wymiótł tę hołotę. Postrach w Kaliszu siały posiedzenia wyjazdowe Trybunału Ludowego z Berlina. To ten organ skazał na śmierć w 1944 r. 56 członków kaliskiej Armii Krajowej, w tym kilku narodowości niemieckiej.
Dr Grażyna Schlender nawiązała także do historii kaliskiego więzienia z lat 1939-1945, które zostało przejęte przez Niemców, odgrywało ważną rolę w akcji Tannenberg i miało charakter śledczy. Osadzeni przebywali w nim krótko: po wyrokach sądów, które obradowały także w budynku więziennym, czekali na wywiezienie do obozów koncentracyjnych bądź rozstrzelanie w okolicznych lasach. Kaliskie więzienie było zatem ostatnim przystankiem przed śmiercią. Do kaliskiego więzienia trafił m. in. dyrektor kaliskiego szpitala dr Karol Niepokolczycki, rozstrzelany następnie w lesie winiarskim 16 grudnia 1939 r. 30 lipca 1944 r. w kaliskim więzieniu zamęczono na śmierć katechetę z Chełmiec Franciszka Stryjasa, który w 1999 r. został ogłoszony błogosławionym przez Jana Pawła II.
Elementem zastraszającym miały być masowe egzekucje, które organizowało na ogół gestapo, a przeprowadzał pluton egzekucyjny z Einsatzgruppen lub żandarmerii. Dla przykładu, 8 listopada 1939 r. Niemcy aresztowali 25 znanych i szanowanych mieszkańców Ostrowa Wielkopolskiego m. in. burmistrza Stanisława Musielaka, wiceburmistrza Józefa Jodko, dyrektora gimnazjum Adama Chechowskiego, dr. Aleksandra Dubskiego - powstańca wielkopolskiego i lekarza powiatowego, Jana Kończaka - powstańca wielkopolskiego. Z grona 25 osób przeżył tylko Jan Kończak, wszyscy pozostali zostali zgładzeni. Podobnie postępowano w innych miejscowościach. W lasach koło Zbierska hitlerowcy zamordowali 47 więźniów z Kalisza, m. in. dr. Maksymiliana Niewiadomskiego. Mordów dokonano także w Wolicy, Kościelnej Wsi, Lisie, Jedlcu i na cmentarz żydowskim przy ul. Podmiejskiej w Kaliszu. Niemcy w czasie wojny otoczyli Kalisza pierścieniem śmierci.
Osobne zagadnienie wystąpienia stanowiła eksterminacja Żydów w Kaliszu, których przed wojną było ok. 30 000. Od listopada 1939 r. wyrzucano ich z dzielnicy żydowskiej i zapędzano do hali Szrajerów przy ówczesnym Rynku Dekerta, gdzie urządzono obóz przejściowy. W grudniu 1939 r. Żydów wywożono pociągami do getta w Łodzi, a później do obozów koncentracyjnych. Łącznie 10 pociągami wywieziono z Kalisza ok. 16 000 Żydów. Ci, którzy zostali byli rozlokowani w półzamkniętym getcie przy ul. Złotej. Zmuszano ich do prac rozbiórkowych m. in. pomnika 29. Pułku Strzelców Kaniowskich i synagog przy ul. Targowej i Krótkiej. Na terenie getta działał szpital kierowany przez Deborę Gross-Szinagel, która wierna przysiędze Hipokratesa pozostała ze swoimi pacjentami do końca. Sginęła wraz z mężem i synem w komorze gazowej w Auschwitz. Wielu chorych wywożono z placówki leczniczej pod pretekstem rekonwalescencji. Faktycznie uśmiercano ich w samochodach.
Na szczególne omówienie zasługuje historia kaliskiego Gaukinderheim - niemieckiego domu wychowawczego dla polskich dzieci, urządzonego w klasztorze ss. Nazaretanek na dzisiejszej ul. Śródmiejskiej w listopadzie 1942 r. Dzieci odbierano siłą polskim rodzicom, na terenie ośrodka poddawano zniemczaniu i przekazywano do adopcji do rodzin niemieckich. Maria Pinczewska, która mieszkała w sąsiedztwie Gaukinderheim prowadziła nielegalny wykaz dzieci wywożonych do Niemiec, dzięki czemu po wojnie wielu udało się powrócić do domów. Stanisław Kulczyński z kolei, kilkukrotnie wywiózł w kuble na śmieci polskie dzieci poza mury ośrodka, ratując je przed wywózką. Jeden z podopiecznych Zygmunt Światłowski został zamordowany w Gaukinderheim za to, że nie chciał mówić po niemiecku. Kierowniczka ośrodka ze złości wepchnęła chłopca na przewody elektryczne. Zmarł porażony prądem.
Niemcy mordowali z całą zaciekłością przedstawicieli kaliskiego ruchu oporu. Duchowym przywódcą Organizacji Jedności Narodowej był gwardian klasztoru franciszkanów o. Julian Mirochna. Przechowywał on w kościele nielegalnie radioodbiornik. Gestapo aresztowało go i wywiozło do Poznania. Pomimo ciężkich tortur o. Julian Mirochna nikogo ze swoich współpracowników nie wydał. Został prawdopodobnie powieszony w lipcu 1943 r. w Forcie VII. W ramach represji kaliski klasztor franciszkanów został rozwiązany. W mieście prężnie działał Związek Walki Zbrojnej - Armia Krajowa. Pierwszym przywódcą tej organizacji był Emil Sztark. Niemcy przez przypadek aresztowali go i wysłali do Auschwitz. Ponieważ nie wiedzieli kim jest, rodzinie udało się go wykupić. Ważną postacią kaliskiego ruchu oporu był Alfred Nowacki ps. Piąty. Z pochodzenia Niemiec, otworzył w 1940 r. w Winiarach fabrykę artykułów spożywczych. Na terenie zakładu utworzył placówkę AK o kryptonimie Podlasie. Niemcy aresztowali go 2 lutego 1944 r. Skazano go na karę śmierci. Został rozstrzelany wraz z 55 innymi członkami AK m. in. Henrykiem Fulde i Elwirą Fibiger w lesie skarszewskim 19 stycznia 1945 r.
Kalisz w czasie II wojny światowej poniósł największe straty ludnościowe - zginęło 31 000 ludzi na 82 000 mieszkających w mieście przed wojną.
Prelekcja spotkała się z dużym zainteresowaniem organizatorów i zaproszonych gości. Obok wystąpień związanych z obozem karno-śledczym w Żabikowie, więzieniem policyjnym przy ul. Sterlinga w Łodzi, egzekucjami w lasach Palędzia i Dąbrówki koło Zakrzewa oraz w lasach piaśnickich, wybrzmiał mocno kaliski akcent. Cała Wielkopolska miała okazję usłyszeć o tym, co działo się w Kaliszu i na Ziemi Kaliskiej w latach 1939-1945.