Prelekcja pt. Ćwiczenia wojskowe w Głogowie w 1982 i 1983 r.

26 września 2024 r., Archiwum Państwowe w Kaliszu we współpracy z Kaliskim Towarzystwem Przyjaciół Archiwaliów zorganizowało prelekcję Janusza Waliszewskiego pt. Ćwiczenia wojskowe w Głogowie w 1982 i 1983 r.

Dyrektor APK przywitała gości i wyjaśniła, że po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego utworzono na terenie kraju ok. 40 ośrodków odosobnienia, w tym 1 w Ostrowie Wlkp., na ówczesnej ul. Obrońców Pokoju. Działały one do lipca 1982 r. Następnie, w listopadzie 1982 r. powołano do istnienia 15 Wojskowych Obozów Internowania, w tym 1 w Głogowie. Janusz Waliszewski zawodowo był związany z Wytwórnią Sprzętu Mechanicznego w Ostrowie Wlkp. Angażował się w działalność opozycyjną od 1976 r. Współpracował z Komitetem Obrony Robotników, pełnił m. in. funkcję wiceprzewodniczącego Komisji Zakładowej „S” i przewodniczącego komisji ds. informacji – redagował w radiowęźle informacje związkowe.

Mecenas Świętosław Fortuna dopowiedział, że w latach 1980-1981 był radcą prawnym w Zarządzie Regionu NSZZ „Solidarność” Wielkopolska Południowa i dzięki temu poznał Janusza Waliszewskiego, który z uwagi na swoją działalność patriotyczną został wezwany do odbycia ćwiczeń wojskowych w Głogowie w 1982 r. W rzeczywistości było to ciężkie więzienie, w którym ludzi traktowano jak darmową siłę roboczą. W wyniku tamtych wydarzeń Janusz Waliszewski stracił zdrowie, a uszczerbek jakiego doznał był widoczny jeszcze w 2019 r. Udało mu się uzyskać status pokrzywdzonego na skutek zmiany przez Sejm przepisów w 2015 r. Zdecydowano wówczas, że żołnierze biorący udział w szkoleniach wojskowych w czasie stanu wojennego mogą starać się o odszkodowanie.

Janusz Waliszewski doskonale pamiętał wydarzenia ze swojego życia sprzed ponad 40 lat. Dokładnie 5 listopada 1982 r. otrzymał z Wojskowej Komendy Uzupełnień informację, że na drugi dzień ma stawić się w jednostce wojskowej pontonowo-mostowej w Głogowie celem odbycia ćwiczeń wojskowych. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że jest traktowany jak pospolity przestępca. Otrzymał stary mundur, zakwaterowano go, razem z 89 innymi osobami zaangażowanymi w działalność na rzecz „S”, w 3 nieogrzewanych salach na 4 piętrze. W drodze na poligon, ku uciesze mieszkańców Głogowa, udało im się rozwiesić z samochodów transparenty „Solidarności” zrobione z przemyconych prześcieradeł. Dowódcy jednostki mścili się za ten występek. Żołnierze musieli pracować od godz. 8.00 do 19.00 na dworze, nosząc podkłady z miejsca na miejsce. W salach urządzano rewizje i przesłuchania. Za wszelką cenę dążono do zresocjalizowania osadzonych. Organizowano im wykłady polityczne, których nie słuchali. Nakazywano oglądanie „Dziennika” w telewizji – widownia odwracała się tyłem do odbiornika.

Janusz Waliszewski wspominał, że pewnego dnia spotkał w drodze do kantyny kolegę z Ostrowa Wlkp. plutonowego Leszka Ryfę. Ten opowiedział mu, że na tydzień przed jego przyjazdem do jednostki dowódca uprzedzał załogę, że przybędzie 90 niebezpiecznych przestępców skazanych m. in. za morderstwa, i że nie należy z nimi nawiązywać żadnych kontaktów. Tymczasem ci ludzie nie zrobili nic złego nikomu. Osadzeni postanowili rozpocząć strajk głodowy domagając się odwołania szkalujących słów przez dowódcę. Ich postulat został spełniony.

Osobliwie wyglądały odwiedziny rodziny na terenie jednostki. Gdy żona z dziećmi przyjechała do Głogowa na portierni powiedziano, że jej męża tam nie ma. W końcu, po 3 godzinach oczekiwania, przyprowadzono Janusza Waliszewskiego pozwalając mu na widzenie z rodziną w obecności wartowników przez 1 godzinę.

Janusz Waliszewski spędził w Głogowie 3 miesiące. Po wyjściu długo chorował, ale władze komunistyczne uniemożliwiły mu korzystanie ze zwolnień lekarskich. Rekonwalescencję kontynuował prywatnie, w czasie urlopu wypoczynkowego. Po delegalizacji „Solidarności” został wybrany do samorządu pracowniczego. Prowadził m. in. rozmowy w sprawie prywatyzacji zakładu z Amerykanami. Jak sam mówi, miał w swoim życiu szczęście do ludzi. Poznał osobiście m. in. sędziego Sądu Najwyższego Gerarda Bieńka, który doradzał mu w sprawach związkowych.

Prelekcja spotkała się z dużym zainteresowaniem obecnych na sali członków Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Archiwaliów i pracowników Archiwum Państwowego w Kaliszu.