20 marca 2018 r. w siedzibie Archiwum Państwowego w Kaliszu uczczono pamięć o wydarzeniach marca 1968 r. W spotkaniu zorganizowanym w ramach Marcowego Maratonu Archiwalnego udział wzięli m. in. świadkowie historii Leonarda Blewąska i Andrzej Zmyślony; reprezentująca Prezydenta miasta Kalisza Naczelnik Grażyna Dziedziak Naczelnik Wydziału Kultury i Sztuki, Sportu i Turystyki UM w Kaliszu; wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Kaliszu Edward Prus; ks. prałat Stanisław Tofil; lekarz weterynarii Dariusz Trenkler; dziennikarz i prezes Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Archiwaliów Mariusz Kurzajczyk; przedstawiciele "Solidarności" Edward Grzeliński, Mirosława Mencel, Witold Sitarz, Tadeusz Wolf, reprezentant "S" Rolników Indywidualnych Mieczysław Walczykiewicz ze Stawu; nauczyciele z V Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu Małgorzata Bogdajewicz i Barbara Niekrasz-Mielczarek; zaprzyjaźniony z kaliskim archiwum dr Tomasz Wojtaszek; darczyńcy oraz młodzież z II Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu wraz z opiekunem Karolem Przybyłą.
Spotkanie otworzyła dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu dr Grażyna Schlender witając wszystkich serdecznie i inaugurując uroczystość wykładem na temat marca 1968 r. w Kaliszu w świetle materiałów archiwalnych z pomocą prezentacji multimedialnej obrazującej dokumenty z zasobu Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu. Minęło pół wieku od momentu, kiedy studenci zbuntowali się przeciwko polityce Władysława Gomułki i wszechobecnej cenzurze. Bezpośrednią przyczyną wystąpień marcowych było zdjęcie "Dziadów" ze sceny Teatru Narodowego w Warszawie. Paradoks sprawił, że przedstawienie, którym miano uczcić 50. rocznicę rewolucji październikowej, zostało wycofane przez ówczesne władze komunistycznej Polski. Posłużyło bowiem Polakom do manifestowania swojej wrogiej postawy wobec panującego systemu. Studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej zorganizowali demonstrację pod pomnikiem Adama Mickiewicza w Warszawie, potem przyłączyli się do nich studenci z innych uczelni. Dwaj studenci Uniwersytetu Warszawskiego, którzy brali udział w tej demonstracji - Adam Michnik i Henryk Szlajfer poinformowali o tych wydarzeniach zachodnie media, za co zostali relegowani z uczelni. 8 marca w ich obronie studenci UW zorganizowali wiec na dziedzińcu Uniwersytetu. I Sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka uznał to wszystko za prowokację warchołów i syjonistów. Przeciw studentom zgromadzonym na dziedzińcu Uniwersytetu skierowano odziały milicji i ZOMO wspierane przez partyjny aktyw robotniczy z pałkami, ormowców po cywilnemu i aktywistów ZMS. Protest studentów na dziedzińcu Uniwersytetu został szybko spacyfikowany. Kalisz nie był ośrodkiem akademickim, jednakże miasto nie było obojętne na to, co dzieje się w innych, większych ośrodkach. Docierały tu informacje chociażby od studentów, którzy uczyli się w innych miastach. Dr Grażyna Schlender przywołała chociażby relację Barbary Kowalskiej z d. Gaj, która 13 marca 1968 r. była pod pomnikiem Adam Mickiewicza w Poznaniu. Została aresztowana, a jej ojciec stracił stanowisko w radzie narodowej. Oczywiście kaliszanka została relegowana z uczelni. Na szczęście przyjęto ją na życzliwy wobec studentów Katolicki Uniwersytet Lubelski. Z zarzutów oczyszczono ją po 40 latach. Jeśli chodzi o to, co działo się w marcu 1968 r. w Kaliszu, należy przywołać sprawę braci Kościelniaków. Byli oni jedynymi represjonowanymi osobami w Kaliszu w marcu 1968 r. W nocy z 19 na 20 marca patrol zmotoryzowany MO schwytał Andrzeja Kościelniaka w momencie rozlepiania ulotek na ul. Harcerskiej. Jego brat Jacek zdążył uciec. Stawił się jednak następnego dnia do siedziby MO, by bronić brata. Rodzeństwo aresztowano, a w mieszkaniu ojca przeprowadzono rewizję. Znaleziono ulotki z hasłami "Gomułka na dziady", "Dziady na scenę", "Prasa kłamie", "Robotnicy ze studentami". Służba Bezpieczeństwa uważała, że na terenie klasztoru jezuitów w Kaliszu o. Franciszek Nowicki zorganizował nielegalną organizację, do której należeli właśnie bracia Kościelniakowie. W organizacji tej mieli działać także m. in.: Roman Hinc, Krystian Ziółkowski, Jerzy Pietkiewicz, Leonarda Matyszczak, Grażyna Jankowska, Irena Grześ. Młodzi ludzie wedle opinii SB działali w ośrodkach skupionych wokół: I Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu, WSK w Kaliszu, Zasadniczej Szkoły Zawodowej Nr 1 Kaliszu i Studium Nauczycielskiego w Kaliszu. Uważano, że za kolportaż ulotek w I Liceum Ogólnokształcącym w Kaliszu odpowiada Jerzy Pietkiewicz. Na terenie Studium Nauczycielskiego w Kaliszu działała Leonarda Matyszczak. SB sporządziło także notatkę informującą o tym, że na drzwiach wejściowych Zasadniczej Szkoły Zawodowej nr 1 przy ulicy Rzemieślniczej w Kaliszu znaleziono plakat z wrogim z hasłem "Gliny do cegielni", a obok we wnęce drugi plakat z hasłem "Żądamy uwolnienia studentów". Uważano to za sprawkę braci Kościelniaków. Andrzeja i Jacka przewieziono najpierw do Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Poznaniu na ul. Kochanowskiego 2a, a następnie do więzienia na ul. Młyńskiej w Poznaniu. Tam przebywali do 2 lipca. Następnie przewieziono ich na czas rozprawy w Sądzie Powiatowym w Kaliszu do kaliskiego więzienia. Andrzej i Jacek Kościelniakowie zostali wypuszczeni na wolność 22 lipca 1968 r. już po rozprawie, w ramach amnestii.
Leonarda Blewąska z d. Matyszczak była obecna na sali i odniosła się do wykładu dr Grażyny Schlender. Potwierdziła, że współpracowała z Andrzejem i Jackiem Kościelniakiem. W organizacji był jasny podział obowiązków. Chłopacy zajmowali się drukiem ulotek, a dziewczyny pomagały je roznosić. Dodatkowo działali poprzez ustne przekazywanie robotnikom informacji o akcjach studenckich na terenie Polski. Po latach Pani Leonarda wspomina, że jej aktywność w 1968 r. ukształtowała jej sumienie, a wynikała z wewnętrznego poczucia obowiązku.
Andrzej Zmyślony podzielił się z zebrami swoimi wspomnieniami na temat protestów studenckich marca 1968 r. we Wrocławiu. Studiował wtedy na IV roku polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim. Jego uczestnictwo w protestach studenckich również wynikało z potrzeby wewnętrznej. Robił to, co robić wówczas należało. Do wrocławskich akademików odpowiednio wcześniej przenikali tzw. "partyzanci" z grupy gen. Mieczysława Moczara. Oni instruowali studentów odnośnie zasad konspiracji. Gdy było wiadomo, że "Dziady" zostaną zdjęte ze sceny, w styczniu 1968 r. studenci wrocławscy podpisywali petycję sprzeciwiającą się tej decyzji, drukowano także ulotki. Odbył się 48-godzinny strajk okupacyjny na wszystkich uczelniach. 17 marca prof. Ryszard Krasnodębski podjął głodówkę protestacyjną, za co został zwolniony z uczelni. Ostatni epizod marca 1968 r. miał miejsce 1 maja, gdy do pochodu dołączyli studenci i zaczęli w górę podnosić zakryte wcześniej hasła antyrządowe, by w końcowym efekcie podejść pod samą trybunę. Andrzej Zmyślony za swoją działalność został relegowany z uczelni. Dostał pracę w wydawnictwie, gdzie zajmował się korektą. Naukę kontynuował w Studium Nauczycielskim w Kaliszu. Była to instytucja, która przyjmowała tzw. "spadochroniarzy" dzięki życzliwemu ustosunkowaniu dr. Henryka Wrotkowskiego, który kierował tą placówką.
Ostatnim akcentem spotkania było odczytanie przez Edytę Pietrzak, kierownika Oddziału II Opracowania i Udostępniania Materiałów Archiwalnych, listu gratulacyjnego od Europosła Ryszarda Czarneckiego. Pan poseł podziękował za podtrzymywanie pamięci o wydarzeniach marca 1968 r. i gratulował inicjatywy Archiwum Państwowemu w Kaliszu. Tradycyjnie już, zaproszeni prelegenci jak i goście, upamiętnili spotkanie piękną, wspólną fotografią.