20 marca 2014 r. w siedzibie Archiwum Państwowego w Kaliszu, w ramach cyklu III Marcowy Maraton Archiwalny, odbyło się spotkanie wspomnieniowe poświęcone nieistniejącemu już hotelowi "Orbis Prosna" w Kaliszu. W tym niecodziennym spotkaniu uczestniczyli Teresa Kucharska - dyrektor hotelu w latach 2003-2006, Tadeusz Kaszczuk - ostatni dyrektor hotelu, byli pracownicy hotelu m.in. Mariusz Marciniak (którego wkład w zorganizowanie spotkania był nieoceniony), Andrzej Orkowski, Marzena Kaleta, Urszula Krążyńska i Zbigniew Tyliński, Krzysztof Biernacki - syn głównego księgowego hotelu, Anna Piotrowska-Wągrocka - dyrektor Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Kaliszu i Ewa Wawrzyńczak - kierownik praktyk zawodowych oraz uczniowie czwartej klasy Technikum Nr 6 w zawodzie technik hotelarstwa.
Słowo wstępne wygłosiła Dyrektor APK dr Grażyna Schlender. Wprowadziła zebranych gości w klimat Marcowego Maratonu Archiwalnego, który jest organizowany od trzech lat i przypomina mieszkańcom Kalisza o powojennej historii kaliskiego archiwum. W marca 1951 roku archiwum rozpoczęło swoją działalność. 4 marca przyjęto pierwsze materiały archiwalne do naszego zasobu. Wówczas kaliska placówka była Oddziałem Archiwum Państwowego w Poznaniu. Obecnie Archiwum Państwowe w Kaliszu jest samodzielną i niezależną placówką, jednym z 34 archiwów państwowych w Polsce, które podlegają bezpośrednio Naczelnemu Dyrektorowi Archiwów Państwowych w Warszawie. Swoim działaniem obejmuje teren byłego województwa kaliskiego zlikwidowanego w 1998 r. Po tych słowach wstępu dr Grażyna Schlender zaprosiła gości do podzielenia się wspomnieniami dotyczącymi nieistniejącego już hotelu "Orbis Prosna", który był największym, najbardziej ekskluzywnym hotelem w powojennej historii Kalisza.
Głos jako pierwszy zabrał Mariusz Marciniak - absolwent "Gastronomika", z hotelem "Prosna" związany od 1981 r. aż do 2006 r., gdzie przeszedł prawie wszystkie szczeble od ucznia w zawodzie kelner po specjalistę do spraw marketingu. Od 2006 r. pracuje w Przedsiębiorstwie Wielobranżowym KAL-PAB na stanowisku specjalisty do spraw marketingu, jest także konsultantem do spraw gastronomicznych oraz instruktorem zawodu kelner. Jak wspomina Mariusz Marciniak hotel "Prosna" w latach 70. i 80. ubiegłego wieku był wrotami na świat. Gdy w 1981 r. jego przygoda z hotelem się rozpoczęła w sklepach nic nie było, funkcjonowały kartki na żywność, słodycze, alkohol, buty i inne towary. Przekraczając próg portierni hotelu przenosił się w świat dostatku i obfitości. Ówczesny wystrój hotelu, przepych, luksus nie jednego wprawiał w zachwyt, co powodowało, że hotel był wyjątkowym miejscem. Hotel "Prosna" był prawie samowystarczalny, znajdowały się w nim kuchnia, masarnia, chłodnia, cukiernia, piekarnia, pralnia, warsztaty stolarskie, hydrauliczne, elektryczne oraz posiadał własny transport. W hotelu znajdowało się przeszło 100 pokoi, kawiarnia, restauracja, klub nocny, salon fryzjerski, PEWEX, parking dla gości. Personel hotelu był schludnie, elegancko ubrany odpowiednio do zajmowanego stanowiska. Pracowników będących w bezpośrednim kontakcie z gośćmi ubierała w owym czasie najlepsza firma odzieżowa Moda Polska. Hotel chcąc mieć wyspecjalizowaną kadrę dbał o doskonalenie zawodowe swoich pracowników i organizował specjalistyczne szkolenia. Dzięki czemu każdy pracownik mógł awansować. Kalisz był odwiedzany w tamtym okresie przez liczne grupy turystyczne, głównie zorganizowane wycieczki ze Związku Radzieckiego, które charakteryzowały się dużym zdyscyplinowaniem, rygorystycznym podporządkowaniem pod względem przestrzegania godzin posiłków i wyjść. Piotr Gałczyński, który obsługiwał gości zza wschodniej granicy przytoczył m.in. historię jak goście wypili przyprawę maggi z wodą grodziską. Hotel gościł również grupy z Zachodu, które cechowały się większą swobodą i luzem. Turyści ci wyróżniali się pod względem wyglądu i ubioru. Ich ubrania były bardziej kolorowe. W hotelu gościli również myśliwi z Francji i Włoch, którzy przyjeżdżali do okolicznych lasów na polowania, gdzie za uczestnictwo płacono w dewizach. Zwierzyna z polowań dostarczana była do hotelowej kuchni, gdzie była oprawiana, przyrządzana i serwowana. Dzisiaj trudno już zobaczyć dzika lub sarnę prosto z polowania. To wszystko powodowało, że hotel był takim wyjątkowym miejscem. W tamtym czasie hotel był traktowany przez ludzi głównie z Zachodu jako miejsce bezpieczne. Goście czuli się pewnie i polecali to miejsce innym. Atmosfera w hotelu była bardzo miła i sympatyczna, a pracownicy traktowali hotel jak drugi dom, szczególnie gdy dyrektorem została Teresa Kucharska. Piotr Gałczyński wspomina, że atmosfera była taka, że jak się przyjął w 1982 r. na przyuczenie na trzy miesiące tak mu 25 lat zeszło. Wystąpienie swoje Mariusz Marciniak zakończył omówieniem zgromadzonych przez siebie pamiątek, w tym Złotej Księgi Hotelu "Orbis Prosna", w której zawarta została historia hotelu od momentu jego budowy do 2006 r. Księga miała ulec zniszczeniu, ponieważ przyszło nowe i powiedziano, że jest to komunistyczna księga, ale dzięki staraniom obecnego właściciela zachowała się po dzień dzisiejszy.
Kolejnym gościem, który wprowadził zebranych w świat hotelu "Prosna" była Teresa Kucharska - dyrektor hotelu w latach 2003-2006. Przyjechała do Kalisza z Wrocławia. Ówczesne władze Zarządu Accor późniejsze władze Grupy Hotelowej Orbis przyjęły taką politykę wobec kadry menażerskiej, że co 3 lata osoba prowadząca hotel była delegowana do innego obiektu. Pani Kucharska miała do wyboru jeden z hoteli w Szczecinie lub Prosnę w Kaliszu. Zdecydowała się na Prosnę. Nie ukrywała, że podpisując umowę kontraktową miała obawy czy podoła, nie znając miasta, środowiska, nie miała również w Kaliszu znajomych. Jej zadaniem było wyprowadzenie hotelu na prostą ekonomiczną. Niewiele się działo w przemyśle w Kaliszu, było to taki okres, kiedy była nisza, taki dołek. Ani trasa turystyczna, z jednej strony Poznań, a z drugiej Wrocław. Trzeba było szukać takiego sposobu na działanie, żeby przyciągnąć gości. Sama noclegownia nic nie dawała. Dzisiaj przespać się można w wielu miejscach. Takim pomysłem okazało się organizowanie imprez gastronomicznych, w którego realizacji uczestniczyła cała załoga hotelu nie tylko pracownicy gastronomii, ale również pracownicy recepcji, działu technicznego. Pracownicy byli mocno zżyci z hotelem i bardzo im zależało, żeby "Prosna" nadal funkcjonowała. Dzięki charyzmatycznej pracy całego zespołu udało się wyprowadzić hotel na prostą. "Prosna" zaczęła być postrzegana nie tylko w samym Kaliszu, ale dużo dalej. Na spotkaniach menedżerskich w Warszawie mówiono, że dużo się dzieje w "Prośnie" i że ma bardzo dobre wyniki. W tamtym okresie dyrektorzy mieli dość daleko idące uprawnienia, jeżeli chodzi o inwestycje, działanie. Ono z każdym miesiącem malało. Następny dyrektor musiał już o wszystko pytać, o każdy drobiazg. Hotel współpracował z równymi instytucjami m.in. szkołą gastronomiczną w Kaliszu, z mediami, filharmonią, teatrem, bibliotekami. Hotel w tym okresie wyspecjalizował się w organizacji imprez kulinarnych połączonych z wydarzeniami kulturalnymi m.in. prelekcjami nt. danej kultury, przedstawieniami w teatrze, występami różnych zespołów. Pierwszą prezentowaną kuchnią była kuchnia fińska. Przy organizacji imprez pracownicy hotelu byli wspierani wiedzą innych ludzi, czasem inni kucharze przyjeżdżali do "Prosny". Były również przygotowywane: kuchnia zakopiańska, śląska, węgierska. Jedną z ciekawszych imprez było zorganizowanie Dni kultury Mongolii "Mały Naadam", z okazji największego święta Mongolii Naadam, na które przyjechało około 2 tys. osób. Potrawy przygotowane były przez mistrzów kuchni hotelu "Prosna" pod okiem rodowitych Mongołek, m.in. pierogi mongolskie. Odbyły się zawody sportowe w ulubionych przez Mongołów dyscyplinach, takich jak zapasy i łucznictwo, z udziałem przybyłych z Mongolii sportowców. Imprezę uświetnił występ mongolskiego zespołu tanecznego. Spotkanie z kulturą mongolską zainspirowało Teresę Kucharską do odwiedzenia Mongolii. Podsumowując swoje wystąpienie Teresa Kucharska stwierdziła, że w jej 40-letniej karierze praca w Kaliszu była jednym z najciekawszych przeżyć i bardzo jest uczuciowo związana z Kaliszem poprzez "Prosnę" i ludzi tam pracujących.
O ostatnich latach działalności "Prosny" opowiedział Tadeusz Kaszczuk - ówczesny dyrektor. Jeszcze pierwszy rok był rokiem wzrostowym, niestety w kolejnych latach dopadł hotel kolejny kryzys, było coraz słabiej, coraz mniejszy ruch, zdobycie klienteli w Kaliszu graniczyło z cudem. Jedynie w okresie Kaliskich Spotkań Teatralnych hotel był pełny. Znalezienie miejsca graniczyło z cudem. Początkowo hotel zatrudniał 255 osób, a w schyłkowym okresie tylko 19. Tadeusz Kaszczuk wspomina, że był taki moment kiedy zastanawiał się czy nie namówić załogi, dogadać się z właścicielami, zrobić spółkę pracowniczą i przejąć hotel. Niestety francuskich właścicieli interesowała tylko gotówka. Był pomysł żeby przerobić "Prosnę" na hotel typu Ibis. Był jednak jeden problem, przez lata nie inwestowano w hotel. Starania o pieniądze na remonty były bardzo trudne, ostatecznie udało się tylko wyremontować dwie ściany elewacji, które były w najgorszym stanie. W czerwcu 2010 r. zapadła decyzja Zarządu Orbisu o zamknięciu hotelu. Do 15 listopada hotel był otwarty, 16 listopada wyszli ostatni goście. Majątek został spisany i gotowy do przekazania kupcowi, to co nie było do przekazania było rozdysponowane. Do 15 stycznia 2011 r. miało być całkowite zamknięcie i rozliczenie hotelu i był to ostatni dzień pracy dyrektora. Jak wspomina Tadeusz Kaszczuk te fajne wspomnienia z początków jego pracy przyćmił proces likwidacyjny. Z sentymentem wspomina jednak pracowników, ich zaangażowanie i współpracę sektora gastronomicznego i hotelarskiego tak rzadko spotykaną w innych hotelach.
Parę słów na temat hotelu "Prosna" wygłosił Zbigniew Tyliński, który pracował w hotelu 25 lat i 3 miesiące. Był osobą, która jako ostatnia gasiła światło i zamykała hotel w marcu 2011 r. Wspominał o latach spędzonych w hotelu m.in. o modernizacji obiektu, pensjach w dewizach, za które można było kupić gumę do żucia w PEWEXie, o dyrektor Teresie Kucharskiej, która uzdrowiła sytuację "Prosny", o znalezieniu aparatury podsłuchowej w pomieszczeniu gospodarczym, do którego nikt nie miał wstępu, o podsłuchach w telefonach, o momencie zamknięcia hotelu i o napisach w pokojach hotelowych.
O "Prośnie" mile wspomina Urszula Krążyńska. W hotelu gościły ekipy filmowe, które kręciły m.in. "Komediantkę", "Przygody Pana Kleksa". Zatrzymywały się również gwiazdy polskiej muzyki m.in. Lady Pank, Ich Troje, aktorzy m.in. Gabriela Kownacka. Najfajniejszym gościem był Jan Machulski, który zatrzymywał się w pokoju tzw. zielonym nr 102. Jak były likwidowane hotele orbisowskie to pracownicy "Prosny" jeździli na szaber. Składali do likwidowanych hoteli zapotrzebowanie i przywożone były m.in. meble, sprzęt do kuchni, zasłony.
Swoimi wspomnieniami podzielili się m.in.: Krzysztof Biernacki - syn głównego księgowego hotelu, który wspominał swoje wizyty w hotelu, lody kasaty i rożki; Andrzej Orkowski mówił o imprezach organizowanych przez hotel, o współpracy z kucharzami węgierskimi i tajskimi oraz promocji kuchni polskiej na Węgrzech oraz Wojciech Michalak - szef kuchni, który bardzo mile wspominał okres swojej pracy w hotelu, hotelu który go wypromował, o wizycie m.in. z kucharza z ambasady rosyjskiej.
Hotel "Prosna" był obecny w życiu każdego Kaliszanina, tam Mariusz Kurzajczyk - dziennikarz poznał swoją przyszłą żonę. Tam też Grażyna Schlender - wówczas pracownik Biblioteki Miejskiej im. Adama Asnyka organizowała spotkania autorskie z pisarzami, którzy zatrzymywali się w hotelu "Prosna". Ewa Wawrzyńczak - kierownik praktyk zawodowych "Gastronomika" podkreśliła, ze najlepsze praktyki uczniowskie były w "Prosnie".
W drugiej części spotkania zaprezentowana została przez Krystynę Bęcką wystawa on-line pt. "Hotel Orbis Prosna - symbol minionej epoki w archiwaliach". Autorka na wstępie zaznaczyła, że nie jest to monografia hotelu "Prosna". Na wystawie zaprezentowane zostały materiały z zasobu Archiwum Państwowego w Kaliszu i zbiorów prywatnych Krzysztofa Biernackiego, Renaty Gabriel, Teresy Kucharskiej, Mariusza Marciniaka, Andrzeja Orkowskiego, Elżbiety Siarkiewicz i Grzegorza Walisia. Przedstawia historię hotelu od momentu szukania miejsca pod budowę obiektu. Zobaczyć można projekty techniczne, zdjęcia z budowy i wnętrz hotelu z końca lat 70. XX w. i późniejszych, zdjęcia z imprez organizowanych przez hotel, fotografie i autografy gości hotelowych oraz prezentację reklamującą hotel autorstwa Teresy Kucharskiej. Na zakończenie Krystyna Bęcka zaprosiła gości do odwiedzenia naszej strony i obejrzenia wystawy.
Spotkaniu towarzyszyła wystawa przygotowana z materiału fotograficznego pochodzącego ze zbiorów prywatnych: Krzysztofa Biernackiego, Renaty Gabriel, Mariusza Marciniaka, Andrzeja Orkowskiego, Elżbiety Siarkiewicz i Grzegorza Walisia.
Na zakończenie dyrektor APK dr Grażyna Schlender podziękowała wszystkim gościom za miłą atmosferę podczas tego niezwykłego spotkania i zaprosiła do wspólnego zdjęcia.