Dnia 6 listopada 2009 roku o godz. 12 w Archiwum Państwowym w Kaliszu uroczyście otwarto nową wystawę pt. "Niech się święci… Obchody świąt i rocznic w Polsce Ludowej".
Wystawa ta została przygotowana przez łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej - Komisję Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu.
Na otwarciu wystawy znaleźli się przedstawiciele świata kultury, prasy, regionaliści, działacze Solidarności i opozycji, nauczyciele, uczniowie kaliskich szkół - m.in. z I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka i Zespołu Szkół Gastronomiczno - Hotelarskich.
Uroczystość została zainicjowana przez Dyrektora Archiwum Państwowego w Kaliszu Panią dr Grażynę Schlender. Pani Dyrektor we wprowadzeniu do wystawy nawiązała do trudnych realiów życia epoki PRL, w szczególności zwróciła uwagę na rolę cenzury komunistycznej i jej efekty. Święta kościelne i świeckie, które były niewygodne dla władzy zostały zastąpione świętami laickimi i socjalistycznymi. Były to zmiany często bardzo absurdalne. Ponieważ Kościół był niezależny od władzy ludowej i nie podlegał nakazom KC PZPR automatycznie stał się on pierwszym wrogiem komunistów. Do tego wszystkiego doszły jeszcze słowa Karola Marksa: "Religia to opium dla ludu". Dlatego zlikwidowano większość świąt religijnych np. Trzech Króli - 6 stycznia, Święto Wniebowzięcia NMP - 15 sierpnia, które jednocześnie w II RP było obchodzone jako Dzień Żołnierza i rocznica tzw. Cudu nad Wisłą z 1920 roku - triumfu Józefa Piłsudskiego nad Armią Czerwoną w wojnie polsko - bolszewickiej. Niewygodne dla władz komunistycznych okazało się także Święto 11 Listopada, zbyt mocno kojarzyło się ono z osobą Józefa Piłsudskiego, a i data była zbyt blisko rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej (7 listopada) - wydarzenia, które w praktyce nie miało nic wspólnego z naszą historią. To niewiarygodne jak bardzo cenzura bolszewicka przesiąknęła w nasze struktury państwowe - usunięto Święto Odzyskania Niepodległości, święto, które było dla nas triumfem, chlubą i nagrodą za 123 lata niewoli pod zaborami!
W zamian "dostaliśmy" Narodowe Święto Odrodzenia Polski obchodzone 22 lipca związane z utworzeniem PKWN i Manifestem Lipcowym - odezwą do narodu polskiego, którą Stalin w rzeczywistości podpisał dwa dni wcześniej w Moskwie. A zatem czy to faktycznie było nasze święto? Czy można zrównoważyć ze sobą dzień odnowienia naszej suwerenności z dniem symbolizującym nasze zniewolenie?
Usunięto także święto 3 Maja (Święto uchwalenia Konstytucji 3 Maja), w jego miejsce wprowadzono Święto Ludzi Pracy - 1 Maja.
Cały kalendarz był składową częścią indoktrynacji socjalistycznej i miał służyć budowaniu nowej socjalistycznej świadomości. Reasumując dr Grażyna Schlender dodała, że propaganda socjalistyczna z całą zaciekłością starała się wymazać okres międzywojenny ze świadomości Polaków i zminimalizować wpływ Kościoła na społeczeństwo.
Następnie komisarz wystawy Pan Artur Ossowski przedstawił zgromadzonym główne założenia "kalendarza komunistycznego" i omówił poszczególne plansze zbudowane właśnie według tego kalendarza. Zgromadzeni pamiętający dawne realia mogli znów usłyszeć o takich świętach jak np.: Niedziela czynu partyjnego - dzień darmowej pracy na rzecz państwa. Nie chodziło jednak o korzyści płynące z pracy, ten dzień miał manifestować posłuszeństwo społeczeństwa wobec władzy. Spełniał jeszcze jedną istotną funkcję: miał odciągnąć ludzi od Kościoła i niedzielnej mszy świętej.
Obchodziliśmy także, nie wiedzieć czemu, Dzień Powstania Armii Czerwonej 23 lutego, a radzieccy dowódcy otrzymywali tego dnia polskie odznaczenia. Dość ciekawe pochodzenie ma Międzynarodowy Dzień Kobiet. Pan Ossowski wyjaśnił zebranym, iż dzień ten ma swoje korzenie w proteście robotnic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku w 1908 roku. Domagano się wtedy praw wyborczych i poprawy warunków pracy. Komuniści wprowadzając to święto chcieli stworzyć przekonanie, że partia wyznacza dla kobiet nowe, nowoczesne role, jednocześnie doceniając ich wkład w budowanie typowej socjalistycznej rodziny uległej wobec władzy. Z tych samych powodów szumnie propagowano obchodzenie Dnia Matki - 26 maja. Szczególnego wymiaru nabrał Międzynarodowy Dzień Dziecka obchodzony 1 czerwca. Przywódcy państwa chętnie fotografowali się z małymi dziećmi trzymając je na kolanach i przytulając. Miało to stanowić kontrast dla "zachodniego imperializmu", który nie raz stosował przemoc wobec dzieci. Należy szczególnie podkreślić, że radziecka propaganda tego dnia miała ogromne pole dla popisu - o to właśnie chodziło - każdy w państwie socjalistycznym miał czuć się doceniony. Dlatego chociażby komuniści tworzyli święta poszczególnych grup zawodowych: Dzień Włókniarza - 16 kwietnia, Dzień Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa - 7 października, Dzień Nauczyciela - 14 października czy Dzień Górnika - 4 grudnia.
Chciano wykazać jak bardzo partia solidaryzuje się z danymi zawodami. Jeden dzień miał zrekompensować trudy dnia codziennego, dowartościować ludzi na co dzień traktowanych nieufnie przez władzę.
Pan Artur Ossowski w podsumowaniu zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz: system, który chce sobie podporządkować całość społeczeństwa jest z góry skazany na zagładę. Można narzucać ideologię, można reżyserować wystąpienia. Nikt natomiast nie jest w stanie wymazać ludzkich myśli i przekonań wewnętrznych. Te przekonania prędzej czy później wyjdą na zewnątrz w formie protestu (znany tragiczny fakt samospalenia Ryszarda Siwca podczas obchodów Centralnych Dożynek w roku 1968).
Święta, których obchodzenie jest formą przymusu w rzeczywistości nie są świętami.
Wprowadzono nie tylko nowy porządek polityczny - wprowadzono całkiem zmieniony kalendarz świąt, okazało się, że święta wcale nie są czymś niezmiennym. Propaganda komunistyczna popełniła zasadniczy błąd: chciała wymazać z pamięci Polaków Kościół Katolicki, istniejący od wieków w świadomości ludzkiej oraz osoby, które walczyły o naszą niepodległość np. Józefa Piłsudskiego. Starano się stworzyć nowych, zastępczych bohaterów: wzorowych pracowników wyrabiających normy czy dowódców wojskowych jak np. gen broni Karola Świerczewskiego.
Wystąpienie pracownika łódzkiego IPN-u spotkało się z dużym zainteresowaniem w szczególności wśród młodzieży, która nie pamięta z autopsji absurdów tamtych lat. Wielu zwiedzających po oprowadzeniu przez Pana Ossowskiego długo jeszcze zapoznawała się z fotografiami zamieszczonymi na planszach.
Materiały archiwalne, zdjęcia i eksponaty, które zostały wykorzystane do zorganizowania tej wystawy pochodzą z następujących instytucji: Archiwum IPN w Gdańsku, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu, Archiwum Państwowego w Płocku, Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego, Muzeum Historii Miasta Łodzi, Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Polskiej Agencji Prasowej i Wojskowej Agencji Fotograficznej.
Wystawę można zwiedzać w miesiącu listopadzie i grudniu od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 14, po uprzednim umówieniu telefonicznym lub mailowym.
Archiwum Państwowe serdecznie dziękuje firmie Jutrzenka Colian Spółka z o.o. za zasponsorowanie słodyczy.